Moja Solidarność …. moje logo
Karnawał Solidarności. Miasto robotnicze Włocławek. Szare bloki, znaczek NSZZ „Solidarność” na piersi i ja.
Tata mi kupił, 13 grudnia nakazał głęboko schować i nikomu nie pokazywać. Wszyscy się baliśmy, no prawie. Mama wojny, Tata wojska, siostra o mnie, a Ja przeciwnie. Cieszyłem się, że nie muszę iść do szkoły w poniedziałek. Nic nie rozumiałem.
Blok to wiadomo piwnica. Obok funclub Bruce Lee i klub karate, na końcu decha do ping-ponga i moja podziemna galeria. Napisy „Solidarność”, „Uwolnić ….”, Polska Walcząca. Mały kamyczek w walce z komuną ….
7 lat później. Koncert Maanamu, dżinsowa koszula, znaczki i jeden najgroźniejszy. Solidarność. UBek łapie mnie szybko , wrzuca do suki i wiezie na komisariat. Straszy mnie, że wylecę ze szkoły. Dopytuję co robią moi rodzice. Trzyma mnie z 1 godzinę, zabiera Solidarność i puszcza.
1989. Wychodzi pierwszy numer Gazety Wyborczej. Z kumplami sprzedajemy ją na ulicach, wówczas z logiem Solidarność pod nazwą. Później 4 czerwca, Solidarność wygrywa i wszystko stare się kończy.
Niezwykłe logo ….. piękne, wyniosłe i bardzo ściskające mnie za serce.
* 25 lat później Google zmienił się na jeden dzień w Solidarność.